Psy Literackie to miejsce, w którym to właśnie psy są dla nas najważniejsze. Dokładnie - Fuzja i Limonka, dwa szczeniaki, które są traktowane jak psie dzieciaki, tak samo kochane i zadbane. A przynajmniej każdego dnia się o to staramy.

Fuzja jest, być może, miksem gończego polskiego i mieszańca. Mówimy mix gończy, bo trochę nam go przypomina, a przynajmniej z charakteru. Nawet bardzo.
Limonka jest małym psiakiem, którego dopiero będziemy poznawać. Ma coś z pinczera, ale pewnie będzie większa.
Różnica wieku między dziewczynkami to trzy miesiące.

Anna i Angela - my - jesteśmy literatkami, pisarkami i felietonistkami, jednak ostatnio w naszym życiu czworonożni przyjaciele znaleźli się na pierwszym miejscu, blisko literatury. To w pewnym sensie dar, zwierzęta czasami stają się bardziej ludzkie, bardziej współczujące, bardziej słodkie. Wyrozumiałe, niehomofobiczne... i tak dalej, dalej, sami doskonale wiecie.
Bardziej nasze niż literatura.

Dlatego właśnie literackie. I psy.

czwartek, 9 czerwca 2016

[CODZIENNOŚĆ] 6 powodów, dla których warto mieć PSI DUET



Odbijamy z blogu Polki Gorszego Sortu, by uderzyć w... pieskie życie! W naszym świecie zjawił się kolejny kłębek sierści, mały szczeniak, suczka - Limonka. Fuzja znalazła nową siostrę, ja dodatkową robotę, ale obie dały nam też szczęście. To miłe spać w łóżku z dwoma ciepłymi ciałkami, piszczącymi przez sen.
Sisiu w domku to już inna sprawa...

Nie będziemy uderzać w podniosłe tony powitań - wszystkie ważniejsze informacje macie pod nagłówkiem lub [niedługo] w podstronach bloga. Przypomnę tylko, że nazywamy się Angela i Anna, mieszkamy ze sobą od miesiąca i dzielimy nasz świat z małym kundelkiem i większym mieszańcem gończego polskiego. 


Dzisiejszy post pałętał mi się po głowie od dłuższego czasu. Im bardziej patrzę na możliwość dwóch naszych dziewczynek, tym częściej mam wrażenie, że jak dorosną, to nie będziemy mieć szans ich upilnować. Dopełniają się lepiej niż my dwie razem. Potrafią zdobywać jedzenie, otwierać półdrzwiczki, uciekać gdzie pieprz rośnie, gdy się wchodzi do domu z zakupami. Limonka zdolna jest nawet do zjedzenia naszych kanarków - uwielbia polować na wszystko to, co się chociażby ruszy. No, mogłabym tak wymieniać ich sukcesy grupowe, ale na razie skupię się na temacie postu. A co!

1. Brak nudy gwarantowany
Jestem po maturze, przed logowaniem na studia. Zajmuję się literaturą przez osiem godzin... no, staram się, ale częściej gotuję, sprzątam, zamiatam i wyprowadzam psy. Podczas tego Ann jest w pracy, w sumie... ja też jestem. Ale czasami mi się nudzi i siadam w drugim pokoju, na łóżku, myśląc o cholera wie czym. Najczęściej odpalam zła, negatywną muzykę. Ot, taki model życia; dumam sobie nad smutkiem, zatapiając się w nim... och, wait. Moje psy zaraz mnie pocieszą. 
Fuzja, gdy tylko ląduję w pościeli, przylatuje do mnie, ciągnąć za sobą na szarpaku Limonkę. Baw się z nami, baw się cały czas!

2. Zabawa na całego
Dziewczyny mogą zostać same ze sobą na kilka minut, owszem, ale jeżeli pokój nie będzie zabezpieczony, zastaniemy w nim armagedon wymieszany z sądem ostatecznym. Niesamowite dla mnie jest to, jak szybko potrafią rozerwać gazetę czy karton. Niesamowite jest, jak szybko potrafią ukraść przygotowaną kolację ze stołu i przy okazji ściągnąć świeżo wypraną kupkę ciuchów na podłogę, by sobie swobodnie w nich poleżeć i wyposażyć w rzecz najbardziej konieczną - ich rude i czarne włosy. Nawet teraz wycieram je z powierzchni laptopa, zastanawiając się, czy jutrzejsza wypłata przyjdzie o 9 czy 12stej - chciałabym już, teraz, natychmiast kupić im pewną szczotkę, która podobno czyni cuda z sierścią. 


3. Nauka cierpliwości
Oczywiście dla nas. Jesteśmy z natury nerwowe i szybko potrafimy drzeć ze sobą koty przy najmniejszym problemie. Ale czemu mamy wyżywać się na psach? Zwłaszcza Fuzji z gał patrzy tak, że nie masz serca nawet głośniej powiedzieć: zostaw mojego jedynego sandała
Limonka po tych trzech niecałych tygodniach chodzi bez smyczy na grupowym spacerze, bo boję się, że Fuzja stratuje ją zbiegając po schodach czy na trawie. Jest grzeczna, przychodzi wołana; Fuzeł zaś ma problemy osobiste. Jest księżniczką i będzie słuchać tylko samej siebie. No, ewentualnie jedzenia. Nauka jej jest ciężkim orzechem do zgryzienia.

4. Nauka sprzątania
A sprzątać to ja umiem od trzech tygodni nieźle. Nie miałam pojęcia, że dwa psy potrafią doprowadzić dom w ciągu jednej doby do opłakanego stanu. Mając dziewiętnaście lat, w problemach pierwszego świata człowiek nie odnajduje się  tak łatwo w prowadzeniu domu. Owszem - kocham gotować i zaraz po podłączeniu piekarnika przedstawię wam moje pomysły na psie delicje, ale sprzątanie typu moje wielkie mycie podłóg i okien każdego dnia nie jest czynnością, którą bym potrafiła. Więc jeżeli nie umiesz sprzątać - dwa psy jak znalazł. Mogą być dwa małe, moje małe i średnie trochę przerasta. 

5. Jedna drugą podpatruje
Piękne jest to, jak szybko Limonka uczy się różnych rzeczy od Księżnej Fuzji. Dzięki niej w ciągu dwóch tygodni nauczyła się wołać o potrzebę lub robić na balkonie w wyznaczonym miejscu, tak, bym mogła to sprzątnąć. Oczywiście w nocy jeszcze nie jest to wypracowane, ale mała popuszcza. W skutek różnych odczuć - nie wiemy, w jakich warunkach około trzech miesięcy żyła i jak wielkie piętno odbiła na niej ludzka ręka, ale mała szybko się niepokoi i przeraźliwie piszczy przy mocniejszym dotyku. Nie można jej podnosić zbyt gwałtownie, należy zbliżać się nieco z boku. Ja wyciągam zawsze rękę z jakimś plasterkiem szynki, z jakimś smakołykiem. Pracujemy nad zaufaniem, cały czas. Do końca. 

6. Podwójna radość istnienia
Zawsze chciałam mieć psa blisko siebie. W jednym łóżku. 
To takie fajne uczucie, kiedy budzisz się z pyskiem przy oku czy uchu, prawie na samym skraju leżąc i zastanawiając się, jak wszyscy zmieściliśmy się w jednej, pionowej linii na łóżku mającym 110 cm szerokości. 
Fajne jest, że ma się o kogo dbać. 
Komu około dziesiątej, potem Limonce około 15 i w końcu o 20 dawać jedzenie. 
Czyli w sumie... pięć razy. Fajnie jest dla kogo robić szarpaki i siedzieć bez obaw, że się nadwyręży chory kręgosłup. W tym mieszkaniu nie będę biegać z Fuzją jak szalona - Limonka zaś idealnie ją do tego przekona i będą przebiegały te 36metry kwadratowe 

Radość, że ktoś z tobą zostaje. W liczbie mnogiej. 
Tak samo zasypia.

Tylko Księżna ostatnio ma fochy i lubi spać na stercie świeżego prania w salonie...



angela

2 komentarze:

  1. O jest zdecydowanie tak jak piszesz, dwa pieski w domu to jak dla mnie nieustające niespodzianki, bo jak nie jeden to drugi zaskoczy, albo i oba naraz wyprowadzą z równowagi i nie bardzo wiesz co masz zrobić. Jednak na tą chwilę nie wyobrażam sobie mieć jedynie jednego psa, nie dosyć, że sam piesek by się nudził i smucił, to ja sama czułabym smutek. Serdecznie pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu z pieskami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, zgadzam się! Mam taki "układ" w domu i zdecydowanie zgadzam się ze wszystkimi punktami zaś ten ostatni najbardziej trafił w moje serce. Pozdrowionka dla właścicielki i piesków! :)

    OdpowiedzUsuń